Odwiedzając pierwszy raz Ukrainę, to nie bezkresne przestrzenie czy też złote kopuły cerkwi rzuciły mi się pierwsze w oczy. Przemierzając tamtejsze drogi, szerokie niczym lotniskowe pasy startowe, moją uwagę przykuła lokalna motoryzacja. Stary Zaporożec i UAZ, czarna Wołga, Łada we wszystkich możliwych wersjach od kombiaka po pickupa, a nawet polska Nyska. Wcale nie trzeba lecieć na daleką Kubę, aby ujrzeć motoryzacyjny skansen. Co prawda nie znajdziemy tam legendarnych, amerykańskich krążowników… jednak nikt nie powiedział, że będzie nudno 😉
Czerwona Łada na szarym blokowisku
Idąc wzdłuż klimatycznych lwowskich ulic co rusz napotykamy samochody jeszcze z czasów radzieckich, w większości w pastelowych barwach. W tamtych czasach, podobnie zresztą jak i w Polsce, samochody produkowano w kilku bądź kilkunastu kolorach. Wbrew panującemu ówcześnie ustrojowi lakiery samochodowe miały żywe barwy, mocno kontrastujące z przytłaczającą szarością otaczającej rzeczywistości. Dziś zaglądając w dowolną uliczkę Warszawy dominują stonowane kolory aut. Srebrny, czarny, biały… o, wyjątkowo trafił się czerwony.
Samochody, mogące u nas od ręki otrzymać status zabytku, tutaj są normalnie eksploatowane i utrzymywane w stanie użytkowym. Nikt się nie przejmuje odpryskiem na lakierze czy niedomykającym się bagażnikiem – w razie czego można przywiązać go na linę.
Lwów, okolice cmentarza Łyczakowskiego. GAZ 21 – dość znany w Polsce model popularnej „Wołgi” nie jest tutaj zbyt powszechny.
Łada 2101 i 2102. W Polsce oba auta spotykane raczej tylko w stanie kolekcjonerskim – tutaj po prostu zaparkowane pod śródmiejską kamienicą. We Lwowie podobnego sedana znajdziemy bez problemu, poruszają się także na taksówkach.
Moskwicz 2140. Ostatni taki zszedł z taśmy produkcyjnej w 1988 roku.
Przypadkowa uliczka we Lwowie, nieopodal Uniwersytetu. Łada 2104 (kombi) nadal jest często spotykanym autem na Ukrainie, być może ze względu na większą powierzchnię załadunkową od popularnego sedana.
Będąc na Ukrainie ma się wrażenie, że każdy samochód jest inny. Przyciemniane szyby, nakładki na maskę, odblaski, specjalne klosze lamp, chromowane lusterka… U nas na takie kiczowate elementy mawia się „wiejski tuning” – tu pozwala się wyróżnić spośród dziesiątek Ład. Co ciekawe, trend upiększania w ten sposób dotyczy również nowszych aut.
Lwowski Sychów, dzielnica wysokich mieszkalnych bloków. Pomiędzy nimi mieścił się robotniczy hotel, z którego okna mieliśmy taki oto widok. Pięknie, prawda?
Jakie pojazdy możemy najczęściej spotkać na ukraińskich drogach?
W Polsce pojawia się coraz więcej SUV-ów. Na wschodzie tą kategorię pojazdu uświadczymy praktycznie tylko w dużych miastach. To fakt, w Kijowie w okolicach Majdanu Niezależnosti nie jest łatwo spotkać starą Ładę. Natomiast w średniej wielkości miasteczku na Zakarpaciu, będzie ona stanowiła już 2/3 aut stojących na parkingu.
Podobnie jest z ciężarówkami. Po Ukrainie nadal porusza się niezliczona ilość ZIŁ-ów, które być może niektórzy pamiętają z dzieciństwa. Ponadto prym wiodą KAMAZ-y, które spotkamy jeszcze i w Polsce. Ich cechą charakterystyczną jest pozostawiana gęsta chmura po przejeździe – być może gdy UE wprowadzi kolejne obostrzenia w normach spalania, wtedy i one znikną z naszych ulic 😉
Na ukraińskich drogach możemy ujrzeć jeszcze sporo starych, radzieckich autobusów, które z wyglądu przypominają niekiedy kraje trzeciego świata. Mimo tego ich konstrukcja jest przygotowana na wszelkie drogowe ewentualności, a tych za naszą wschodnią granicą nie brakuje. Powoli flota jest wymieniana na nowszą, więc o spotkanie autobusowych klasyków coraz trudniej.
Wciąż powszechnym widokiem jest cała rodzina zapakowana w ciasnego sedana z bagażami na dachu, jadąca na weekendowy wypoczynek. Podczas moich wielokrotnych podróży na Ukrainę spotkałem niezliczoną ilość tych pojazdów – zapraszam do przejrzenia zdjęć tych, które udało się uwiecznić.
Gaz M20, czyli popularna „Pobieda”. Spotkanie tej rangi klasyka w takim stanie nawet na Ukrainie jest rzadkością.
„Pobieda” w gorszym stanie. Takich wraków w miejskich zakamarkach można trochę znaleźć.
Absolutny unikat – Gaz 22 produkowany w latach 1962 – 1970. Ten wygląda na normalnie jeżdżący, zaparkowany na chwilę pod klatką 🙂
Gazy 21, te niestety już nigdzie nie pojadą…
Dwie Wołgi (Gaz 24), napotkane na starówce w Odessie.
Rzadziej spotykana wersja kombi jest pakowna niczym mała ciężarówka. Wyposażona w mocny silnik Wołga ze względu na swoje gabaryty i wyposażenie od początku produkcji była dedykowana dygnitarzom państwowym i bogatszym obywatelom.
Na Krymie poza turystyczną częścią można było spotkać sporo starszych starych Moskwiczów w stanie użytkowym.
Moskwicz 403 (produkowany do 1965 roku) przemierza ulice Łucka. Bardzo możliwe, że to pierwszy samochód Pana za kółkiem, jeśli nie odziedziczył go po ojcu.
Samoróbka na bazie GAZ-a spotkana w okolicy Iwano-Frankowska.
W okolicy bazarów kręci się najwięcej starych aut – ta zasada obowiązywała również w Polsce. W Czerkasach można się natknąć na Ładę 2102, Moskwicza 2140 i Zaporożca 968M.
Parking przy drodze krajowej Kijów – Odessa. Nowa stylistyka Łady 111 (po prawej) to odejście od klasycznego modelu sedana nieśmiertelnej 2107.
Konstantinowka, senna miejscowość w Zagłębiu Donieckim.
No i to właśnie te pastelowe barwy… znajdźcie na zdjęciu polski akcent 😉
Do niedawna Łady 2105 i 2107 stanowiły większość pojazdów Milicji i Ochrony.
Nabrzeże Dniepru w okolicach Dnieprodzierżyńska, z samego rana zaatakowane przez wędkarzy.
Łada Niva mająca opinię najtańszej terenówki z napędęm 4×4 na polskim rynku. Wydawałoby się, że to najodpowiedniejszy samochód na ukraińskie drogi. W istocie, według moich subiektywnych obserwacji w Karpatach tych samochodów jest najwięcej.
ZAZ 968M, czylipopularny Zaporożec. Samochód produkowany do 1994 roku w fabryce w ukraińskim Zaporożu, konstruowany z myślą o zmotoryzowaniu wszystkich mieszkańców ZSRR. Widlasty, chłodzony powietrzem silnik umieszczono z tyłu. Niewielkie gabaryty, niesamowita hałaśliwość i spora awaryjność sprawiła, że nawet w swojej ojczyźnie coraz trudniej go spotkać na ulicach.
LuAZ – terenowa wersja Zaporożca 4×4. Jak widać, estetyka nigdy nie była mocną stroną radzieckich inżynierów.
Okolice uzdrowiska Truskawiec, seledynowa taksówka odwozi kuracjuszy do miejsca zamieszkania.
UAZ 469, u nas czasem mówiono na niego „Łazik”. Niezastąpiony w górach, prosta konstrukcja gwarantuje niezawodność 🙂
Są takie chwile w życiu, kiedy szczęka opada aż do ziemi… w Krzywym Rogu po dziś dzień jeżdżą Nysy jako karetki pogotowia!
Kilkaset kilometrów od ojczyzny można też spotkać Żuka.
Czechosłowackie trolejbusy idealnie wpisują się w klimat Lwowa.
Przechodzimy do większych gabarytów… Ciężarówki GAZ i ZIŁ możemy spotkać dosłownie wszędzie.
KAMAZ-y służą nie tylko jako dźwigi i wywrotki, ale również jako ciągniki siodłowe z naczepami.
ZIŁ w wojskowych barwach z racji braku zatrudnienia w armii musi wozić siano…
A to… może nie jest pojazd mechaniczny, jednak występuje nader często na ukraińskim Polesiu. Droga Zariczne – Komory, prawie nieużywana przez pojazdy silnikowe, powoli zarasta…
Kilka słów o transporcie zbiorowym…
Na koniec jeszcze kilka zdjęć pojazdów ukraińskiego transportu zbiorowego, który występował powyżej na drugim planie. Pełnowymiarowe autobusy kursują na Ukrainie raczej tylko na dłuższych trasach – w miastach i w komunikacji podmiejskiej spotkamy najczęściej marszrutki – niewielkie busiki kursujące z wysoką częstotliwością. Są to głównie w miarę nowe, tanie pojazdy.
Ponadto w wielu miastach Ukrainy kursują tramwaje i trolejbusy. Ze względu na konieczność utrzymywania elektrotransportu głównie ze względów socjalnych, stanowią one często marginalne znaczenie w ogólnej sieci transportowej miasta (w porównaniu do marszrutek), a pojazdy bywają w katastrofalnym stanie technicznym.
Jedna z nowszych marszrutek na głównej drodze do turystycznej miejscowości Zakarpacia.
Eupatoria na Krymie. tutejsze LiAZ-y 677 są wyjątkowo zadbane – ciekawe czy Rosjanie utrzymali ten stan? 😉
Turystyczny Ikarus i popularna w komunikacji miejskiej wersja autobusu PAZ.
KAwZ 3270 jako przewóz pracowniczy w Krzywym Rogu. To niebywałe, że te pojazdy (z lekko zmienionym przodem) były produkowane aż do 2008 roku!
Aleksandria – egzotycznie wyglądający PAZ 672. W rejonie Kirowogradu takich marszrutek jeździ naprawdę sporo.
Radziecki tramwaj KTM-5 przedziera się przez bazar w Mikołajewie.
Skoda 9-Tr – mało kto pamięta, że podobne trolejbusy kursowały niegdyś po Warszawie. W Równem nadal można je spotkać w ruchu liniowym!
Najpopularniejszy w byłym ZSRR model trolejbusu ZIU-9 w Ałczewsku. W nieco odświeżonej wersji produkowany jest do dziś…
Kiedy „te stare Łady” znikną z ukraińskich ulic?
Zawsze będąc na wschodzie zadaję sobie to pytanie. Z jednej strony klasyczne auta nadają Ukrainie niesamowity koloryt, z drugiej każde z nich musi się kiedyś wyeksploatować i zostać wymienione na nowszy model, wiele z nich bowiem już teraz sprawia wrażenie, jakby przeżyło swoją śmierć techniczną. Mało kto zdaje się jednak tym poważnie przejmować – obowiązkowe przeglądy techniczne zniesiono w całym kraju kilka lat temu, na każdym bazarze da się znaleźć pełno części zamiennych dostępnych tanio i od ręki. Na auta sprowadzane z Unii Europejskiej nakładany jest spory podatek – w niejednym przypadku taniej wychodzi wyremontować kilkudziesięcioletnie auto niż władować duży kapitał w niemiecką używkę. Sytuacja polityczna i stopniowe pogarszanie się jakości życia mieszkańców również ma wpływ na spowolnienie procesu odmładzania motoryzacji.
Nawet nie interesując się motoryzacją, warto będąc na Ukrainie zwrócić uwagę na te wspaniałe pojazdy – tak inne od tych, które poruszają się po naszych miastach. Warto przy niektórych przystanąć, dostrzec detale i pieczołowitość, z jaką właściciel starał się przystroić swój wehikuł, aby choć trochę odróżniał się od wszystkich innych wokół.
Nasze podróże Ładą po wschodzie
W maju 2019 roku wraz z Kasią odbyliśmy kilkunastodniową wycieczkę po Ukrainie, Mołdawii i Naddniestrzu. Przemieszczając się Ładą 2104, odwiedziliśmy m.in. Podole, Wilkowo (ukraińską Wenecję), Czarnobyl, Kijów i Odessę. Podróżując po ukraińskich drogach zakopaliśmy się w glinie, a innym razem urwaliśmy tłumik – trzeba mieć talent! Gdy znudzisz się już słowem pisanym, możesz pogłębić wiedzę o Ukrainie na youtube’owym kanale bloga:
Zobacz także:
Bardzo klimatyczny post. Te auta pochodzą z epoki, w której nie liczyły się normy emisji spalin, ekologia itd. Mają charakter i są „jakieś” – nie tak jak współczesne badziewie.
Też przymierzam się do napisania o samochodach – tylko ciut szybszych niż u Ciebie 😉
Dziękuję. Mam podobne zdanie, dlatego do tej pory życie nie zmusiło mnie do zakupu „normalnego” samochodu. Starsze auta mają swoje humory, niedomagania i dziwne przypadłości, ale przede wszystkim mają duszę. Każde się prowadzi inaczej, a jazda za kółkiem sprawia prawdziwą przyjemność. Czekam w takim razie na Twój post – chętnie się czegoś nowego dowiem 🙂
Obiecany post gotowy, więc zapraszam do siebie 😉
A co do starych aut to masz rację – mają duszę. Obecne samochody to takie jeżdżące tablety. Szkoda.
Zastanawiam się czy by tam ktoś takie auto sprzedał Polakowi i za jaką cenę. Zawsze marzyło mi sie jeździć takim samochodem, ale w Polsce są strasznie drogie.
Jest kilka portali aukcyjnych w internecie, w bardzo różnych cenach stoją te samochody. Przewożąc auto zza granicy UE trzeba się niestety liczyć z opłatami urzedowymi, dochodzacymi nawet do 2 tys.
Wszystkie przygody opisane na Twoim blogu są interesujące ale w związku z tym, że jednak w żyłach u mnie płynie krew zmieszana z benzyną to ten wygrywa 🙂 mega miło się czyta i ogląda takie zdjęcia 🙂 dzięki 🙂
Klimatyczny wpis:D Widzę, że przez 7 lat za wiele na Ukrainie się nie zmieniło:D Zgadzam się- ten kraj to łakomy kąsek dla fanów motoryzacji! Bardzo spodobała mi się samoróbka na bazie gaza- pięknie wygląda. Na zdjęciu Nivy jest jeszcze Samara, której swego czasu troszkę po Polsce też jeździło. A na fotce z ZAZ 968M jest maluch:D
Dzięki za wpis.
Pozdrawiam
Dziękuję, bardzo się cieszę, że Ci się podoba! 🙂 To prawda, Łady Samary dość często pojawiały się na naszych drogach, choć przy odrobinie wysiłku nadal można je spotkać. A tym maluchem z fotki przyjechaliśmy z Polski… 🙂
Zdjęcie z Lwowskiego Sychowa chyba moje ulubione. Masz dobre oko, „ładny” ten wpis! Trochę jak wspomnienia z Hawany faktycznie…
Dzięki, bardzo mi miło 🙂
Ja zauważyłem jeszcze jeden polski akcent. Czarna łada ze zdjęcia numer bodajże 24 ma felgi z FSO Poloneza Plus.
Brawa za spostrzegawczość! 🙂 Akurat ta Ładzianka to był nasz środek transportu. Kupiona w Polsce, więc mimo pochodzenia była nieco spolszczona 🙂
Niesamowite, oglądając te zdjęcia miałem wrażenie jakby czas zatrzymał się tam końcem lat 90. Naprawdę wspaniałe podsumowanie rozwoju cywilizacyjnego narodów tak sobie bliskich a jednocześnie tak dalekich. W sumie to zbiór tych zdjęć można by wysyłać każdemu prawicowemu oszołomowi który uważa że powinniśmy natychmiast opuścić UE, ten album przedstawia alternatywę……
Częściowo można tak powiedzieć 😉 Z drugiej strony tak duża liczba starych aut to nie do końca odzwierciedlenie kondycji ekonomicznej Ukrainy. Są one proste, dość tanie w naprawie i najzwyczajniej w świecie nie szkoda ich na fatalne ukraińskie drogi. Często ludzie wymieniają w tych Ładach silniki, kładą nowy lakier… niektóre są jak nowe, choć mają 30 lat.
Jest tłusto. Ale najbardziej zrobił mi (i jednocześnie mnie zaskoczył) Citroen GSA. Jakim trzeba było być świrem! Gdzie oni go tam serwisowali?
Jest jeszcze jeden polski akcent: Pobieda M20 (ta zadbana) ma atrapę chłodnicy rodem z FSO Warszawy 223/224. Radzieckie wyglądały inaczej, tak jak w tej zaniedbanej z dolnego zdjęcia.
Dobrze wiedzieć, dzięki!