Zastanawiałeś się kiedyś, czy podróżowanie wpływa na Twoje życie, na to jaki jesteś? Jakie konsekwencje mają interakcje z miejscowymi, inna kultura i religia, klimat miejsca, w którym przebywasz? Czy doświadczenia podróżnicze są w stanie zmienić w Tobie coś na stałe?
Podróżowanie z sensem – czego nas uczą wyjazdy?
Żyjemy w czasach, w których każdy z naszych znajomych gdzieś był. Zagraniczny wyjazd nie jest już niczym nadzwyczajnym – biura podróży prześcigają się w tworzeniu atrakcyjnych ofert wypoczynku w mniej lub bardziej egzotycznych miejscach; również zorganizowanie takiego wyjazdu na własną rękę jest łatwiejsze niż kiedykolwiek. Podróżowanie nigdy nie było tak proste i ogólnodostępne jak współcześnie. Kilkoma kliknięciami możemy zabukować tanie bilety lotnicze na inny kontynent, w kilka godzin przenieść się do innego świata. Spontanicznie wykonane selfie na rajskiej plaży od razu wrzucamy na facebooka – nasi znajomi będą pękać z zazdrości. Jest wspaniale, cieszymy się chwilą, wypoczywamy, zaliczamy kolejne atrakcje.
Niestety, wszystko co dobre, szybko się kończy. Mijają te dwa wymarzone tygodnie, wracamy… Kiedy minie pierwsza fala euforii, kiedy już opowiemy wszystkim bliskim o naszych przygodach, gdy rozdamy suweniry i wypijemy przywieziony alkohol… no właśnie, co pozostaje? Poza zdjęciami i fantastycznymi wspomnieniami…
Zajrzyj wgłąb siebie. Czy ten wyjazd Cię zmienił? Czy na podstawie zjawisk, które tam zaobserwowałeś, ludzi, których tam poznałeś… stałeś się inny? Spojrzałeś na świat z innej perspektywy? Dostrzegłeś, że można żyć inaczej, być spokojniejszym i szczęśliwszym… A w naszej rzeczywistości narzekamy i jesteśmy smutni niekoniecznie dlatego, że ciągle pada i nie ma słońca 😉 A może wręcz przeciwnie – będąc na wakacjach dostrzegłeś coś, co Ci się nie spodobało i teraz tym bardziej doceniasz naszą polską mentalność, cechy, które posiadamy. Może wystarczyło gdzieś wyjechać, abyś docenił to, co masz.
Dopadła Cię kiedyś podobna refleksja?
Ciekawskie dzieciaki to nieodłączny element wypraw rowerowych chyba w każdym regionie świata. Zwykle chcą dosiąść obładowanego roweru aby zobaczyć, jak się jeździ z sakwami.
Poznawaj głębiej, odwiedź miejsca nie dla wszystkich
Już kiedyś pisałem, że jesteśmy mistrzami w szukaniu wymówek przed wyjazdem, który przecież musi wiązać się z wysokimi kosztami. To tylko schemat. A schematyczne ramy czasem należy opuścić. Robiąc to masz szansę przeżyć coś wspaniałego, nietypowego, coś tylko dla Ciebie.
Jedziesz zobaczyć Budapeszt? To świetnie! Ale w swoim zwiedzaniu nie ogranicz się do centrum, pojedź gdzieś poza, na blokowisko. Poznaj całe miasto. Jesteś w Gruzji? Zbocz z głównego szlaku, udaj się na wioskę, daj się zaprosić miejscowym na wino, porozmawiaj z nimi nawet na migi. Poznaj prawdziwą kulturę i otwórz się na ludzi.
Gdy zacząłem podróżować rowerem po świecie, naturalnie wybierałem destynację według atrakcji przyrodniczych i zabytków mijanych po drodze. Poza widokami i sztandarowymi miejscami przyciągającymi turystów, każdy kraj ma swoją specyfikę. Tworzy ją sytuacja polityczna, historia, lokalne zwyczaje, a przede wszystkim ludzie. Dopiero po kilku latach podróżowania dostrzegłem, że to interakcja z miejscowymi pozostaje najbardziej w mojej pamięci. Wspomnienia zapierających dech widoków, uzupełniane przez liczne spotkania, krótkie rozmowy, bezinteresowną życzliwość lub sytuacje całkowicie nietypowe dla naszych norm społecznych – wszystko to dopełnia obraz odwiedzanego miejsca i pozostawia po sobie coś więcej, niż zdjęcia na twardym dysku.
Portugalia. Mniej więcej na połowę lutego przypada tutaj rozpoczęcie karnawału – w jego pierwszy dzień mieszkańcy miasteczka Nazare dziwacznie się ubierają. Liczy się styl… lub jego całkowity brak. Wzdłuż nadmorskiej promenady można spotkać zarówno facetów w perukach, jak i kobiety w spodniach moro.
Gruzja – bazar w Batumi. Dopełnieniem obrazu o odwiedzanym państwie bez wątpienia będzie lokalna kuchnia. Czasem zamiast do restauracji, udajmy się w miejsce, gdzie mieszkańcy robią codzienne zakupy – np. na bazar spożywczy. Może znajdziemy dla siebie coś ciekawego – przecież nic nie zaszkodzi spróbować!
Podróże kształcą – czego możemy się nauczyć od drugiego człowieka?
Będąc dwukrotnie w Gruzji, ale także na Ukrainie, spotkałem się z niepohamowaną falą życzliwości, bezinteresownej pomocy i niesamowitej gościnności. Małe gesty w postaci uśmiechu, szklanki wody gdy po morderczym podjeździe byłem spragniony, wreszcie zaproszenia do domu i wspólne biesiadowanie, wielogodzinne rozmowy o wszystkim, traktowanie niczym członka rodziny mimo ogromnego skrępowania… przygodnie poznani ludzie, z którymi utrzymuję kontakt do dzisiaj, chyba nawet nie zdają sobie sprawy jak wiele mi dali. Nie będzie przesadą jeśli napiszę, że na podstawie tych wydarzeń trwale zmieniłem swoje życie. Zweryfikowałem podejście do pewnych spraw, zrozumiałem, że należy cieszyć się chwilą, a w momencie, gdy nic nie możemy zrobić, odpuścić zamiast się denerwować. Dostrzegłem, że mam wokół siebie wspaniałych ludzi – przestałem narzekać, że nie zawsze wszystko mi się udaje.
Oczywiście ta przemiana następowała stopniowo, na przestrzeni lat. Z początku nie do końca zdawałem sobie sprawę, jak w moim przypadku szalenie głęboki wydźwięk odniosą te dwa słowa: „podróże kształcą”.
Niezapomniany wieczór u gruzińskiej rodziny w okolicy Khashuri. Niewiele starszy ode mnie Shota na codzień mieszka w Australii i tam pracuje – akurat przyjechał na kilka tygodni do domu odwiedzić rodziców. Więcej o tym niezwykłym spotkaniu tutaj.
Spójrz na świat obiektywnie i unikaj stereotypowego myślenia
Wreszcie dochodzimy do sedna tematu – podróże uczą obiektywnego patrzenia na świat z otwartością. Czy zdajesz sobie sprawę, w jak bardzo zepsutym medialną propagandą świecie żyjemy? Prawie każdy ogląda telewizję lub chociaż czytuje wiadomości ze świata w internecie. Czy jesteś w stanie zweryfikować jaka część z tych informacji jest prawdziwa, ale ile procent to subiektywny komentarz dziennikarza lub jawna manipulacja?
Powiedz, czy rzeczywiście doświadczyłeś osobiście wrogości od „tych złych ruskich” albo od syryjskiego uchodźcy? Nie? Więc dlaczego ich wszystkich nie lubisz?
W trakcie podróży nauczyłem się oddzielać tą wielką politykę od normalnego życia. Nigdy nie należy patrzeć na każdego obywatela przez pryzmat tego, co się ogląda o jego państwie w telewizji. Nauczyłem się spojrzenia na różne zjawiska i stereotypy z innej strony, elastyczności myślenia i postrzegania. Nauczyłem się tolerancji, jednak nie w sloganowym, najbardziej znanym współcześnie znaczeniu. Przestałem szufladkować.
Pierwszy krok rzadko bywa do tyłu – odważ się!
Bez wątpienia nie raz natrafisz na mur niezrozumienia ze strony bliskich, falę krytyki od znajomych. Po co tam jechać? Tam jest inna religia, inni ludzie, dzicz. A kiedyś słyszałam w wiadomościach, że kogoś tam zabili! Po co tak daleko, nie lepiej ci jechać nad nasz Bałtyk?
Nie jesteś jedyny. Każdy przez to przeszedł. Oczywiście bezpieczeństwo jest ważne i ostrożności nigdy za wiele – spróbuj jednak obiektywnie oddzielić fakty od opinii, realne zagrożenie od przewrażliwienia i stereotypów.
Planując wyjazd poza niezaprzeczalnymi walorami natury i architektury zastanów się, co więcej możesz zyskać. Wcale nie musisz jechać daleko. W wyborze kierunku idź pod prąd, nie jeździj tam gdzie wszyscy, a więcej się nauczysz. Wrócisz bardziej świadomy, będziesz mógł krytycznie spojrzeć na powtarzane w Twoim otoczeniu opinie, często wyssane z palca. Miej własne zdanie, nie daj sobą sterować! Nic nie dostarczy Ci tak prawdziwego spojrzenia, jak Twoje własne doświadczenia.
Przede wszystkim, nie szukaj wymówek, zacznij! Zamień zorganizowany przez biuro podróży wyjazd na wycieczkę dopasowaną do siebie. Zwiedzaj i poznawaj to co Ty chcesz, nie miejsca, które ktoś wybrał i opisał w folderach. Najważniejsze, to się odważyć. Im dalej odjedziesz od głównego szlaku turystycznego, tym staniesz się bogatszy, a więc doświadczaj. Pamiętaj, że pierwszy krok rzadko bywa do tyłu.
Zobacz także:
takie refleksje dopadają mnie w podróży ale głównie po jej zakończeniu – gdy zderzamy się z tymi, którzy się nie zmienili ;))
Tak, tak – też tak mam. Im dłużej byliśmy na wyjeździe, tym dłużej trwa powrót do codzienności 🙂
Bardzo ciekawy post Dawid! Zgadzam się z tym co napisałeś w 100%. Podróżując można wyrobić sobie własne zdanie na wiele tematów – a jest to o tyle istotne, że media w obecnych czasach przestały podawać rzetelne, czy też w jakikolwiek sposób sprawdzone informacje. Też kiedyś jeździłem głównie dla miejsc i zabytków, teraz staram się jeździć dla ludzi i ich historii.
W Nigerii pracowałem z gościem, który miał na imię Mike. Zaprosili go kiedyś na rozmowę kwalifikacyjną do miasta odległego o kilkaset kilometrów od jego domu. Pojechał samochodem, ale w połowie drogi auto się zepsuło. Nie było mechanika nigdzie w okolicy, ani możliwości zadzwonienia po taxi. A Mike’owi bardzo na tej rozmowie zależało. Zostawił auto na poboczu i resztę drogi pokonał na nogach. Biegł 24 godziny. Odległóść, którą pokonał to 200 km…
Ja nie mogłem uwierzyć, kiedy mi to opowiadał. Przecież komuś z Europy taka historia nie mieści się w głowie… A morał z tego jest taki, że my Polacy często nie doceniamy tego, jakie mamy szczęście mogąc żyć tu gdzie żyjemy.
To właśnie kocham w podróżowaniu: pozwala ci poszerzyć horyzonty i otwiera oczy na problemy, o których istnieniu nie miałeś nawet pojęcia.
Pozdrawiam!
Bardzo Ci dziękuję Paweł za tak wartościowy komentarz. Doskonale widać na Twoim blogu, jakie masz podejście do świata, odwiedzanych miejsc i spotykanych ludzi. Pewnie, że nie doceniamy na codzień tego co mamy, sam się często na tym łapię. Dlatego twierdzę, że podróżowanie jak nic innego ubogaca wewnętrznie. Przy okazji – niesamowita historia… mnie również się w głowie nie mieści.
Pozdrawiam 🙂