Długo nie mogłem uwierzyć, że w bezpośredniej okolicy Polski można znaleźć tak spektakularne miejsca. Saksońska i Czeska Szwajcaria to nieprzyzwoicie piękne parki narodowe, położone na styku Czech i Niemiec. Piaskowcowe i bazaltowe formacje skalne o fantazyjnych kształtach tworzą niezliczone jaskinie, mosty, bramy i tarasy – a na ich szczycie nierzadko znajdziemy zamek lub przynajmniej punkt widokowy. Zarówno amatorzy urzekających widoków, jak i miłośnicy historii i skalnych miast powinni znaleźć tu coś dla siebie.
Czeska Szwajcaria piękniejsza niż się zdaje
Czeska Szwajcaria – szumnie brzmiąca nazwa jednego z parków narodowych Czech, od kilku lat obijała mi się o uszy. Wielu twierdziło, że jest tam przepięknie, jednak nigdy głębiej nie zainteresowałem się, co takiego oferują północne rubieże naszych sąsiadów. Dopiero sytuacja epidemiologiczna na świecie (co za tym idzie, zamknięcie dla Polaków granic niektórych państw) uświadomiły mi, że poszukując kolejnych destynacji turystycznych warto rozejrzeć się wokół. Niekoniecznie trzeba lecieć samolotem na drugi kraniec Europy, by zbierać z zachwytu szczękę z ziemi!
Kto widział Ojcowski Park Narodowy i Błędne Skały, kolejne kroki powinien skierować właśnie w rejon Gór Połabskich, położonych na skraju północnych Czech i niemieckiej Saksonii. Unikatowe skalne miasta, powstałe w wyniku wieloletniego wietrzenia piaskowcowych skał, tworzą tu niezwykle malownicze formacje. Magiczny krajobraz skalnych kikutów, wystających niekiedy kilkadziesiąt metrów nad ziemię, dopełniają liczne jaskinie, mosty i zamki, wkomponowane w naturalną rzeźbę terenu. Wszystkie te naturalne atrakcje, połączone gęstą siecią pieszych i rowerowych szlaków, sprawiają, że „ochom” i „achom” nie ma końca, a odwiedzenie przynajmniej podstawowych atrakcji tego obszaru, mając do dyspozycji kilka dni, staje się wręcz niemożliwe!
Mimo przytłaczającego ogromu wspaniałych miejsc do zobaczenia, Saksońska i Czeska Szwajcaria leżą na tyle blisko Polski, że warto tu wpaść choćby na weekend. Skalne miasta są oddalone od drogi maksymalnie godzinkę spaceru z parkingu, a dobrze przygotowane szlaki nie powinny nikomu sprawić trudności. Zachęcamy do obejrzenia filmu, w którym odwiedzamy najpiękniejsze miejsca Czeskiej Szwajcarii na rowerach 🙂
Rowerem między skalnym miastem a wąwozem
Na wspólną, tygodniową wyprawę rowerową pojechaliśmy z Kubą – zapalonym miłośnikiem dwóch kółek i amatorem miejsc atrakcyjnych przyrodniczo. Wspólnie zaplanowaliśmy trasę z Węglińca (nieopodal polsko-niemieckiej granicy) przez Budziszyn do Sebnitz, gdzie przekroczyliśmy granicę parku narodowego Sächsische Schweiz. Papugując znaną z Norwegii praktykę zostawiania rowerów przy wejściach na szlak, i kontynuowania wędrówki do interesującego miejsca na piechotę – zwiedziliśmy w sumie 12 atrakcji Czech i Niemiec. Wśród nich znalazła się m.in. popularna Brama Pravčicka, punkt widokowy na przełom Łaby, wąskie wąwozy między potężnymi, skalnymi masywami i kilka jaskiń.
Mając do dyspozycji zaledwie kilka dni na interesującym nas terenie, musieliśmy dokonać mocnej selekcji – przedstawiamy więc wybiórcze atrakcje, które mniej więcej leżały na naszej trasie – mając na uwadze, że niebawem wrócimy w ten magiczny rejon, by dopełnić dzieła 🙂 Dla ułatwienia, poniżej znajdziecie mapkę naszej trasy wraz z miejscami, które zwiedzaliśmy i szlakami, prowadzącymi do atrakcji od parkingów.
Spis treści
SAKSOŃSKA SZWAJCARIA
Kleinsteinhöhle
Przygodę rozpoczynamy od niemieckiej strony. Zanim przypniemy rowery i pomkniemy piechotą do pierwszego skalnego miasta, czujemy się w obowiązku polecić Wam widokową trasę między Saupsdorf (okolice miasteczka Sebnitz), a Bad Schandau. Wąska nitka asfaltu wije się zakusami równolegle do szemrzącej rzeki Krynicy, stanowiącej dopływ Łaby. Przecinając na pół park narodowy, oferuje fenomenalne widoki na porośnięte gęstym lasem, skaliste zbocza, które niejednokrotnie zdają się „wchodzić” na drogę. Jeśli podróżujecie samochodem uważajcie, by w takim miejscu nie zostawić lusterka 😉
Wracając do pierwszego przystanku. Kleinsteinhöhle to po prostu „mała, kamienna jaskinia”, jak wynika z bezpośredniego tłumaczenia. Niewymagający spacer od parkingu powinien zając nie więcej niż 20 minut w jedną stronę – na szczycie podejścia dochodzimy do niewielkiej, za to dość efektownej jaskini z wąskim otworem w sklepieniu. Wchodząc wyżej wąskimi, wyżłobionymi w skale schodkami, dojdziemy do punktu widokowego. Całkiem przyjemna atrakcja, jak na początek 🙂
Skalne miasto Kuhstall
Niekwestionowanym liderem wśród niemieckich skalnych miast jest dawny kompleks zamkowy Neuer Wildenstein, znany także jako skalne miasto Kuhstall. Półgodzinna, wygodna droga od wodospadu Lichtenhainer prowadzi do jednego z najpiękniejszych, skalnych kompleksów w Saksonii. Szeroka skalna brama wprowadza nas na rozległy punkt widokowy na okolicę. U podnóża rudawe korony drzew, w tle kolejne wzgórza i ciemne, piaskowcowe skały.
Chwila zachwytu i ruszamy za niepozornym znakiem w kierunku „Himmelsteiter”. Samo dojście na kolejny punkt widokowy (znajdujący się konkretnie na „dachu” bramy, przez którą przed momentem przechodziliśmy) jest atrakcją samą w sobie – strome schodki poprowadzono klaustrofobicznym przejściem pomiędzy skałami.
Gdy zejdziemy z powrotem na dół (przed skalną bramę) warto pokręcić się jeszcze po okolicy. Skalne miasto jest dość spore i posiada mnóstwo fotogenicznych zakamarków.
Bloßstock
Mniej znana atrakcja – choć dla mnie niepobity numer jeden w Saksonii. Imponujących rozmiarów masyw skalny, składający się jakby z „przylepionych do siebie” wież skalnych, jest wysoki na ponad 90 metrów. Prowadzący wokół formacji pieszy szlak pozwala na podziwianie najpiękniejszych fragmentów masywu – jeśli mamy sprzęt, możemy wspiąć się na jeden z wierzchołków przygotowaną via ferratą.
Miłośnikom wież skalnych szczególnie polecamy Bastei – formacje podobne do Bloßstock, wśród których poprowadzony jest kamienny most z XIX wieku. Przepięknych widoków dopełniają pozostałości zamku Neurathen. Nam niestety nie starczyło czasu na tę atrakcję.
Tramwaj z Bad Schandau do parku narodowego
Do wspomnianych wyżej atrakcji z nieodległego Bad Schandau można dojechać… tramwajem. Istniejąca od 1898 roku linia Kirnitzschtalbahn to unikatowa na skalę europejską, 8-kilometrowa trasa, łącząca uzdrowiskowe miasteczko z naturalnymi atrakcjami parku narodowego. Linię obsługują wyłącznie oldschoolowe wagony z lat 60. Choć jednorazowy bilet kosztuje aż 6€, można zainwestować w karnet całodzienny za 9€. Wówczas, traktując tramwaj jako środek transportu pomiędzy kolejnymi atrakcjami parku, powinno udać się odwiedzić wszystkie ciekawe miejsca, usytuowane wzdłuż trasy.
Więcej informacji o godzinach kursowania i taryfie znajdziecie tutaj.
Bad Schandau
Samo Bad Schandau stanowi doskonałą bazę wypadową na szlaki parku Sächsische Schweiz. Również Czeska Szwajcaria jest „w zasięgu” (do granicy kraju jest stąd zaledwie kilka kilometrów). Z miasta pływają promy do czeskiego Hrenska i Decina, położonych również nad Łabą. Można się tam również dostać autobusem.
Bad Schandau to kompaktowe, uzdrowiskowe miasteczko, leżące między zalesionymi wzgórzami opadającymi do doliny Łaby. Warto zajrzeć na stare miasto i do parku zdrojowego (w jego sąsiedztwie znajduje się początkowy przystanek tramwaju Kirnitzschtalbahn). Można także wdrapać się na jedno ze wzgórz, by podziwiać okolicę – lub oszczędzić sobie trudów i skorzystać z najstarszej w Niemczech, zewnętrznej windy osobowej. Winda, pokonując 52 metry przewyższenia, w kilkadziesiąt sekund dowozi nas na taras widokowy na centrum miasta, na wzgórzu Ostrauer Scheibe. Przejazd w obie strony kosztuje niecałe 3€.
CZESKA SZWAJCARIA
Pedałując wzdłuż Łaby, płynnie przekraczamy granicę. Wjeżdżamy tym samym w obszar parku narodowego Czeska Szwajcaria, który jest nie mniej ciekawy od swojego saksońskiego odpowiednika. Co prawda skalne formacje są bardziej rozproszone – niemniej nadal od zaznaczonych na mapie, kolejnych atrakcji, dzieli nas zaledwie kilka kilometrów.
Zostawiamy więc rowery w pierwszy możliwym miejscu i udajemy się na zwiedzanie!
Taras widokowy Belveder
Na pierwszy ogień wybraliśmy miejsce mało znane, czyli punkt widokowy Belveder w okolicy miejscowości Labská Stráň. Zachęceni atrakcyjnymi zdjęciami postanowiliśmy wspiąć się na taras, usytuowany na skale, 130 metrów nad lekko zakręcającą doliną Łaby. Rowery zostawiliśmy tuż przy drodze równoległej do rzeki (obok pensjonatu Privoz) i ruszyliśmy zielonym szlakiem pod górę. Do wyboru są dwie alternatywne trasy – jedna prowadzi oznakowanym szlakiem, trawersując lekko zbocze, druga (nieoznakowana) biegnie początkowo równolegle do asfaltowej drogi, by bezpośrednio na wysokości tarasu widokowego rozpocząć ostrą wspinaczkę pod górę po kamiennych schodach.
Na punkt widokowy można też wjechać od strony Hreńska, bezpośrednio do miejscowości Labská Stráň. My jednak woleliśmy zrobić sobie spacer niż mozolny podjazd 😉 Dla spragnionych i głodnych, na górze czeka restauracja i barek z przekąskami.
Brama Pravčicka
Zasłużona wizytówka parku narodowego Czeska Szwajcaria, będąca największą skalną bramą w Europie. Rozpiętość łuku bramy u samego podnóża wynosi ponad 26 metrów, natomiast wysokość naturalnego otworu to aż 16 metrów.
Brama Pravčicka to zdecydowanie najchętniej odwiedzana przez turystów atrakcja regionu – niemniej mimo spodziewanych tłumów nie można tego miejsca pominąć. Godzinną wędrówkę widokowym szlakiem zwieńczają bajeczne widoki na okoliczne formacje skalne. Bramę można podziwiać z kilku punktów widokowych, zlokalizowanych na sąsiednich wzgórzach. Do każdego prowadzi łatwa, wygodna ścieżka i schody.
U podnóża bramy znajduje się letni, drewniany pałacyk Sokole Gniazdo, który mieści w sobie małą galerię i restaurację. Wstęp na teren całego kompleksu jest niestety płatny – w 2020 roku było to 95 koron od osoby.
Do Pravčickiej bramy prowadzi czerwony szlak, który swój bieg rozpoczyna w dwóch miejscach (przy drodze Hrensko – Jetrichovice). Wędrówka od zachodniej strony jest krótsza, jednak jeśli podróżujecie samochodem, będziecie mogli go zostawić na parkingu ok. 1,5 km wcześniej w stronę Hrenska.
Jetřichovice
W sąsiedztwie tej niewielkiej miejscowości znajdują się liczne punkty widokowe, zwane Jetřichovickimi Stenami. My wybraliśmy się na położone na skałach pozostałości zamku Falkenštejn, będącymi kolejnym, wspaniałym punktem widokowym na najbliższą okolicę. Zostawiając rowery na parkingu na skraju Jetřichovic podążamy szeroką ścieżką, wyznaczającą żółty szlak. Po 400 metrach rozpoczynamy niedługie podejście po metalowych schodach. Jeszcze tylko drabinka, wąski przepust między skałami i jesteśmy na szczycie.
Górną, płaską powierzchnię skały obudowano wątpliwej urody, metalowym tarasem. Poruszanie się po nim jest wygodne, jednak wykonanie sporo odjęło klimatowi tego miejsca. Cóż, nie można mieć wszystkiego 😉 Dla samych widoków z Falkenštejna oczywiście warto się tu wdrapać. Trekking w obie strony nie powinien zająć więcej niż godzinę.
Skalny zamek Sloup
Oddalając się nieco od parku narodowego Czeska Szwajcaria, postanowiliśmy zwiedzić jeszcze kilka atrakcji Gór Łużyckich.
Potocznie zwana zamkiem średniowieczna pustelnia jest usytuowana na 30-metrowej skale od XVIII wieku. W skale, poza funkcjonalnymi pomieszczeniami, wydrążono liczne korytarze, a nawet kościół, zwieńczony dobudowaną na skale wieżą.
Zwiedzanie zamku dostępne jest w sezonie i kosztuje 70 koron od osoby.
Jaskinia Samuela
Pochodząca z 1735 roku, sztucznie wyrzeźbiona jaskinia, przez 17 lat była domem dla miejscowego pustelnika, Samuela Görnera, który zajmował się tu produkcją szkieł do teleskopów i lornetek. Niewielkie „dom w skale” można dzisiaj zwiedzić, a historię Samuela przypomina jego podobizna, ustawiona na zamku Sloup.
Po obejściu jaskini polecam wdrapać się na punkt widokowy ponad nią, skąd doskonale widać okolicę wraz z zamkiem.
Jaskinie Cygańskie
Ostatni przystanek na naszej trasie. Krótki spacer obejmujący dwie, mało turystyczne jaskinie, ukryte w lesie. Do miejsc prowadzi wąska ścieżka przyrodnicza – jeżeli akurat dotrzecie w to miejsce wieczorem i szukacie dogodnego miejsca na rozbicie namiotu – okolice jednej z jaskiń cygańskich są miejscami wręcz idealnymi.
Czeskie klimaty i ciekawostki
Okolice Nowego Boru to ostatnie skalne atrakcje na naszej trasie. Czeska Szwajcaria się skończyła, a my wracamy na rowerach w kierunku Liberca. Zabawiliśmy w tym rejonie dłużej niż zamierzaliśmy, w związku z czym musimy wspomóc się pociągami.
Za dwa dni dojedziemy nimi do Harrahova, skąd już o własnych siłach przedostaniemy się przez granicę i dotrzemy do Jeleniej Góry. Poniżej jeszcze kilka zdjęć, a na końcu wpisu kilka praktycznych informacji.
Czeska Szwajcaria, Saksońska Szwajcaria – informacje praktyczne:
- Obszar szczególnie atrakcyjny widokowo i przyrodniczo nie zawiera się tylko w parkach narodowych Sächsische Schweiz (Niemcy) i České Švýcarsko (Czechy). Atrakcji w okolicy jest tak wiele, że prawdopodobnie nie powstał jeszcze szczegółowy przewodnik, opisujący wszystkie interesujące miejsca. Poza wspomnianymi parkami narodowymi warto odwiedzić rejon Gór Łużyckich w Czechach (okolice Nowego Boru i Czeskiej Lipy) oraz Rathen i Königstein w Niemczech.
- Najlepsze bazy wypadowe w teren to Bad Schandau w Niemczech i Decin w Czechach. Jeżeli nie jesteście zmotoryzowani, na miejscu dość sprawnie funkcjonuje komunikacja miejska, także do mniejszych miejscowości. Pomiędzy Bad Schandau a Lichtenhainer Wasserfall kursują zabytkowe tramwaje, przejeżdżając obok najciekawszych atrakcji Saksońskiej Szwajcarii.
- Parkingi przy szlakach na popularniejsze atrakcje są płatne, często dość sporo (20-30 PLN za dobę w przeliczeniu). Warto mieć ze sobą gotówkę.
- Ceny w czeskich restauracjach i na straganach w rejonie granicy są zbliżone do tych niemieckich, ze względu na dużą ilość turystów z tego kraju.
- Jeżeli planujecie spać w namiocie (jak my), polecam wyjechanie z terenu parku narodowego. Po niemieckiej stronie jest kilka pól namiotowych w samym parku (np. Ostrauer Mühle lub Thorwaldblick w Räumicht) w cenie ok. 20€ za namiot i dwie osoby z prysznicem.
- Skalny raj jest naprawdę blisko! Sama Brama Pravčicka leży zaledwie 120 kilometrów od granic Polski.
Zobacz także:
Cudowne miejsce. Faktycznie przypomina mi trochę Ojcowski Park Narodowy, ale ma swój indywidualny charakter. Muszę się tam wybrać ze swoim dronem do filmowania. Będę miał materiał na kolejną fotorelację. Świetny wpis.
Dziękuję. Miejsce zjawiskowe, do filmowania z góry tym bardziej 🙂