„Co jest tam w środku?” – Pytam nieśmiało, wskazując na zmęczony życiem, parterowy budynek obity podrdzewiałą blachą. Znając Gruzinów, napewno ma jakieś przeznaczenie, pomimo braku połowy dachu. – „To basen!” – wesoło odpowiada właściciel campingu, bez zwłoki wołając kolegę, by przyniósł klucze z biura. Chwilę później naszym oczom ukazuje się obraz, który nie ma prawa istnieć. Kto by pomyślał, że takich miejsc w dolinie Wardzii jest więcej i po siedmiu latach, podczas kolejnej wizyty, tak niewiele się w nich zmieni.
Gorące źródła u stóp skalnego miasta
Wardzia, zyskująca popularność ze względu na ogromne skalne miasto, wydrążone w zboczu góry Eruszeli, ma do zaoferowania jeszcze jedną nietypową atrakcję. W ostatnim artykule opisywaliśmy klasztory i skalne miasta, dla których warto przyjechać do Wardzii – dziś skupimy się na mniej znanych miejscach, o których nie każdy wie. W cieniu widokowej doliny, głęboko pod nurtem rzeki Mtkvari, znajdują się gorące źródła. Lecznicza woda jest z nich sztucznie wyprowadzana do prowizorycznych basenów, ukrytych w niepozornych budynkach, przypominających szopy lub opuszczone baraki. Jak się okazuje, nic bardziej mylnego!
Jedno z takich miejsc znajdujemy kilkaset metrów za skrętem na skalne miasto. Jest wieczór, poszukujemy więc nie tylko basenu, ale i miejsca na nocleg. Wjeżdżamy na szutrowe klepisko, pomiędzy drogą a korytem rzeki. Teren przypomina nieużywany zakład przemysłowy, ale w tle dostrzegamy trawiastą polanę i ławeczkę – idealne miejsce na rozbicie namiotu.
Gruzini zapraszają na imprezę
Zza otwartych drzwi niewielkiej, obdrapanej szopy, docierają głosy. Domyślając się już, że w środku trwa impreza w najlepsze, postanawiam sprawdzić co się dzieje. Nie myliłem się, w środku budynku jest niewielkich rozmiarów basen, przy którym imprezuje kilku Gruzinów. Zdążyłem tylko powiedzieć „dzień dobry”, a już wręczono mi w dłoń butelkę z piwem i zaproszono na biesiadę. Ci ludzie są niesamowici!
Chwilę później, po rozbiciu obozowiska i przebraniu się, lądujemy z Kasią w przyjemnej, gorącej wodzie. Rozmawiamy z nowo poznanymi chłopakami, z których tylko jeden mówi dobrze po rosyjsku i robi za tłumacza dla reszty. Nie, żebyśmy my płynnie posługiwali się tym językiem – ale na pewno znamy go lepiej niż gruziński 😉
Obskurnie? Nie, z klimatem!
Basen sprawia wrażenie ogromnej prowizorki, jednak w budynku znajduje się wszystko, czego trzeba. Betonowe ściany zapewniają prywatność, podłoga z kafelków – choć śliska i nieco wybrakowana, pozwala na chodzenie gołą stopą. Jest przebieralnia, są ławki, a potężna rura w rogu basenu (podłączona do pompy) zapewnia stały dopływ leczniczej wody, ponoć z głębokości ponad 100 metrów.
Relaksujemy się w przyjemnie ciepłej wodzie do późnej nocy. Na szczęście mieliśmy jak się odpłacić naszym gospodarzom za ich gościnność – z auta wyciągnęliśmy butelkę wina i ogromnego arbuza, z którego wydzieliliśmy solidne porcje dla wszystkich. Żegnamy się w miłej atmosferze – Gruzini zostawiają nam kontakt do właściciela basenu, gdybyśmy chcieli jeszcze raz z niego skorzystać.



CENA KĄPIELI
Gorące źródła w dolinie Wardzii zwykle są płatne - przynajmniej my nie znaleźliśmy żadnych dzikich kąpielisk. Basen, z którego korzystaliśmy jest wynajmowany na godziny - będąc na miejscu wystarczy zadzwonić pod numer podany na drzwiach i poczekać chwilę na właściciela. Cena jest umowna - podczas drugiej kąpieli płaciliśmy 15 GEL za pół godziny kąpieli.
CZY TO BEZPIECZNE?
Choć na pierwszy rzut oka gruzińskie gorące źródła mogą się wydawać obskurne i brudne - wcale tak nie jest. Pomimo dyskusyjnych walorów estetycznych, miejsce jest regularnie sprzątane, a woda w ciągłym obiegu - podłączona do pompy rura zapewnia stały dopływ czystej wody, a jej nadmiar spływa naturalną drogą do potoku.
Inne gorące źródła równie ciekawe
Powyżej opisaliśmy jedynie przykładowe gorącej źródła – basenów kąpielowych o podobnym standardzie jest w dolinie więcej. Dokładnie naprzeciw skalnego miasta Wardzia, tuż nad rzeką, znajduje się pole campingowe. Na jego końcu stoi kompletnie rozwalony budynek, obity podrdzewiałą blachą – ciężko sobie wyobrazić, że w środku znajduje się kolejny basen.
Niestety podczas naszej wizyty w 2021 roku całe pole namiotowe było zamknięte – w związku z tym basen również. Weszliśmy tylko na chwilę, by zrobić zdjęcie – natomiast 7 lat temu, jeszcze przed pandemią, basen działał na pełnych obrotach! Miejmy nadzieję, że zamknięcie było tylko chwilowe.



Gorące źródła w Wardzii - jak tu dojechać?
Dolina Wardzii leży w rejonie Samcche-Dżewachetia - jest oddalona o ok. 250 km od Tbilisi i Kutaisi. Jeżeli nie dysponujecie własnym transportem, do Wardzii możecie dojechać marszrutką, kursującą kilka razy dziennie (w sezonie częściej) z Achalcyche lub Achalkalaki. Do tych miast z kolei dojedziecie bezpośrednio z Tbilisi lub Kutaisi. Na przejazd w jedną stronę należy liczyć ok 5h.
Nie tylko gorące źródła – inne ciekawe miejsca w okolicy
Po relaksującej kąpieli postanowiliśmy zwiedzić najbliższą okolicę, w poszukiwaniu ciekawych widoków. Poza dwoma klasztorami i cerkwią wykutą w skale wjechaliśmy kilkaset metrów ponad dolinę, korzystając z możliwości wynajętej terenówki.
Widoki na surowy, skalisty krajobraz zapierają dech w piersiach. Jeśli dysponujecie samochodem, polecamy penetrację pierwszej lepszej drogi, odbijającej od głównej – byle wyżej! Zmiana perspektywy pozwala na zachwycenie się pięknem doliny Wardzii z zupełniej innej strony.


Twierdza Chertwisi
Ruiny pochodzącej z XIV w. twierdzy Chertwisi, znajdują się na styku głównej drogi, łączącej Achalcyche z Achalkalaki, a odbiciem na skalne miasto Wardzia. Same w sobie są raczej podupadłe i niezagospodarowane – niemniej warto wejść choćby dla widoków na okolicę.
Tuż obok znajduje się piesza kładka nad rzeką Mtkvari, a kawałek dalej wiszący most drogowy, z ograniczeniem tonażu do 12T. Pomimo tego, nie zdecydowaliśmy się przejechać – zwiedziliśmy go pieszo 😉
Przysmaki gruzińskie
Wizyta w Wardzii to idealna (choć z pewnością nie pierwsza) okazja na spróbowanie wspaniałej kuchni gruzińskiej. My stołowaliśmy się w niewielkiej przy samym moście drogowym w Wardzii (na google opisana jako „Sada Guesthouse”). Pyszne, świeże dania w przystępnych cenach – do tego bardzo miły właściciel – polecamy!





