Islandia na rowerze – informacje praktyczne. Co zrobić, aby nie zbankrutować i jak przetrwać kapryśną pogodę?

W jaki sposób zwiedzać Islandię, poruszając się rowerem? Na co zwrócić szczególną uwagę? Jak się przygotować na kapryśną aurę, aby nie popsuła nam wyjazdu? Wreszcie – czy na Islandii faktycznie jest tak drogo, jak się mówi? A jej mieszkańcy – jacy są? Czego możemy się spodziewać od ludzi, żyjących na 'lodowej wyspie’ odizolowanej od Europy? W tym wpisie znajdziesz vademecum praktycznych informacji na temat Islandii, solidną garść porad i ostrzeżeń, użytecznych nie tylko dla turystyki rowerowej. Zapraszam! 

Czytaj dalejIslandia na rowerze – informacje praktyczne. Co zrobić, aby nie zbankrutować i jak przetrwać kapryśną pogodę?

Islandia, czy Antarktyda? Wzdłuż brzegów Jökulsárlón i Fjallsárlón

Wzniosły lodowiec Vatnajökull jest położony w południowej części Islandii, około 330 km od Reykjaviku. Z jego roztapiających się części utworzyły się jeziora, wokół których panuje klimat niczym na Antarktydzie. Odwiedzamy laguny lodowe Jökulsárlón i Fjallsárlón, w których wodach dryfują liczne góry lodowe, finalnie wypływające na szerokie wody oceanu.

Czytaj dalejIslandia, czy Antarktyda? Wzdłuż brzegów Jökulsárlón i Fjallsárlón

Islandia. Na rowerze przez krainę ognia i lodu

Kryzys dopadł mnie już trzeciego dnia. Po kilku godzinach jazdy 10km/h i biernego patrzenia, jak islandzki huragan przywiewa nad nasze głowy deszczową chmurę, której końca nie widać, z pokorą przyjąłem pierwsze krople deszczu na twarzy. Jedziemy dalej, nastaje wieczór. Niewielka wioska, pytamy o możliwość noclegu choćby w stodole, spotykamy się z odmową. Podczas postoju wiatr i deszcz bardzo wychładza. Mam dość. Rozbijamy obozowisko tuż obok głównej drogi – i tak prawie nic tędy nie jeździ. 15 minut później, w dwóch parach skarpet, zawinięty w śpiwór, rozgrzewam się od środka ugotowanym makaronem z sosem. Całą noc deszcz konsekwentnie bębni w tropik. Aż dziw, gdy rano naszym oczom ukazuje się błękitne niebo. Po chmurach nie ma śladu. Wokół srogie, skaliste wzgórza, soczyście zielona łąka, a na niej trzy namioty. Słońce już mocno operuje wyciągając wilgoć z traw. Chce mi się śpiewać z radości. Taka właśnie jest ta jedyna w swoim rodzaju wyspa. Islandia – kraina ognia i lodu. Wyspa, którą można w jednej chwili kochać, a zaraz nienawidzić. Nie ma nic pomiędzy.

Czytaj dalejIslandia. Na rowerze przez krainę ognia i lodu