Kjerag i Kjeragbolten – wśród księżycowego krajobrazu z widokiem na fiord

Zaklinowany pomiędzy skałami głaz nad trudną do objęcia zmysłami przepaścią wygląda aż nienaturalnie. Strzeliste, skalne bryły opadają pionowo w dół, wchodząc głęboko w ciemną toń fiordu. Kjerag to szczyt, z którego rozciąga się niezwykła panorama na surowe otoczenie Lysefjordu. Wyżej już się nie da wejść. Zapraszam na szlak.

Autostopem na szlak przez 27 serpentyn

Po dojściu do tabliczki z przekreśloną nazwą Lysebotn, staję na poboczu i wyciągam kciuk do góry. Paradoksalnie, według moich lichych doświadczeń, im mniej samochodów porusza się daną drogą,  tym łatwiej złapać stopa. Ta zasada funkcjonująca z powodzeniem na Kanarach, w Norwegii zdaje się nie działać. Przez pół godziny minęło mnie raptem kilka aut, żaden kierowca nie zareagował na moje machanie. Gdy zrezygnowany podniosłem plecak z zamiarem łapania transportu na podjeździe, obok mnie zatrzymał się Sprinter. 

– Podrzucić Cię na górę? – Zagadał dziarskim tonem kierowca mniej więcej w moim wieku. Tak jest! Do przejechania miałem zaledwie 7 km, jednak cały ten odcinek był wielkim, ostrym podjazdem i składał się aż z 27 serpentyn.

Komu w drogę, temu czas

Godzina 16:30,  jestem na parkingu przed restauracją Øygardstøl, wiszącą (dosłownie!) nad fiordem i całym Lysebotn, z którego przyjechałem. Biję się z myślami, czy wyruszać jeszcze dziś na pięciokilometrowy szlak, czy może rozbić się obok parkingu i przyatakować Kjerag z samego rana. Postanowiłem spróbować, zaniepokojony prognozą deszczu na jutro. Najwyżej zanocuję gdzieś na szlaku, cały ekwipunek mam przecież ze sobą – pomyślałem. 

Jeszcze z promu – widok na ukryte na samym końcu fiordu miasteczko Lysebotn

Kjerag widziany od strony fiordu

 

Wiszący kamień pomiędzy skałami, niemal kilometr nad wodami fiordu

Szlak na Kjerag to jedna z najbardziej popularnych trekkingowych tras w południowej Norwegii. Pozbawiona drzew, niezwykle widokowa trasa oferuje niezapomniane widoki na długi na trzydzieści kilometrów Lysefjord oraz skaliste wzgórza po jego drugiej stronie. Najsłynniejszym miejscem jest znajdujący się w sąsiedztwie szczytu Kjeragbolten – zaklinowany pomiędzy dwoma skałami kamień o powierzchni ok. 5m², na którym odważniejsi turyści robią sobie zdjęcia. Ponadto miejsce jest popularne wśród base jumperów (osób, które skaczą z wysokości ze spadochronem). Cały szlak ma 4,9 km długości w jedną stronę – sprawne podejście nie powinno zająć więcej niż 2,5h. 

 

Restauracja Øygardstøl i parking przed szlakiem na Kjerag

W drodze na Kjerag

Pierwszy odcinek szlaku to ostre podejście po nagich, chropowatych skałach. W większości jest zabezpieczone łańcuchem, choć raczej dla samej wygody podejścia niż rzeczywistych trudności. Moje górskie buty doskonale trzymały się powierzchni suchej skały, poza tym o tej porze większość ludzi schodziła w dół – nie chciałem robić zamieszania. W zasadzie najcięższy fragment dojścia na Kjerag to właśnie to pierwsze podejście – potem mamy do pokonania dwie zielone dolinki. Trzeba do nich zejść w miarę wygodnymi, skalnymi schodami, aby następnie odzyskać wysokość wspinając się z powrotem. W jednej z dolinek już wypatrzyłem sobie miejsce na namiot w drodze powrotnej 🙂

Pierwsza dolinka na szlaku

Księżycowy krajobraz płaskowyżu

Po przejściu przez zielone doliny rozpoczyna się ostatnie podejście ubezpieczone łańcuchami. Szybko zdobywam wysokość – teraz czeka mnie ponad kilometrowy spacer po niemal płaskim płaskowyżu. Krajobraz zrobił się księżycowy – wokoło tylko oświetlone promieniami zachodzącego słońca, jasne skały. Gdzieniegdzie zalega woda, która nie ma w co wsiąknąć. Na tym odcinku szlak jest oznaczony na ułożonych co jakiś czas kupkach kamieni.

Wreszcie dochodzę do skrzyżowania szlaków, na którym odbijam na Kjeragbolten. Już po chwili, po zejściu w niewielką rozpadlinę skalną, moim oczom ukazuje się najbardziej znany kamień w Norwegii. Aż dziw, jakim cudem dość spory głaz znalazł się między dwoma skałami i zawisł na wieki, niemal kilometr nad ziemią. O tej porze, poza mną jest tu tylko kilka osób, które robią sobie obowiązkowe zdjęcie w tym widokowym miejscu. Podchodzę do kamienia od góry, jednak na niego nie wchodzę z prostego powodu – nie ma kto mi zrobić zdjęcia 😛 Wychylam się za to zza skały i obserwuję szmaragdowy Lysefjord, którym jeszcze cztery godziny temu płynąłem. Zachwytom nad przestrzenią nie ma końca – niestety robi się chłodno – czas wracać. 


Kjerag – 1100 metrów nad fiordem

Udaję się jeszcze na Kjerag – szczyt płaskowyżu, gdzie kończy się szlak z Øygardstøl. Jestem sam, pchane przez wiatr chmury poniżej miejsca, w którym stoję, zdają się rozbijać o skalną ścianę, po czym unoszą się do góry i przelatują tuż nad głową. Przez chwilę nawet zaczyna padać, pomimo świecącego, ostrego słońca. Obłoki na szczęście nie są na tyle gęste, aby przysłonić zjawiskowy widok na fiord, a ich obecność dodaje temu miejscu animuszu, szczególnie w tak dynamicznej formie. Jeszcze chwila zachwytu, ostatnie zdjęcia ciemnej toni i wpadających do niej skał skąpanych w słonecznym blasku. Powrót. Choć kusiło mnie, aby zanocował na samym Kjeragu, rozsądek zwyciężył – niżej będzie zdecydowanie cieplej, a niewielka dolina będzie osłonięta od przenikliwego wiatru. 

 

Kjerag – informacje praktyczne

  • Szlak na Kjerag ma 4,9 km w jedną stronę (na końcowym odcinku jest odbicie do Kjeragbolten, przy którym stoi znak)
  • Wędrówkę rozpoczynamy przy restauracji Øygardstøl (tam też jest parking), na wysokości 640 m.n.p.m. Aby dojść na szczyt, musimy pokonać prawie 500 m w pionie – Kjerag ma wysokość 1100 m.n.p.m. Orientacyjny czas dojścia: 2,5-3h pod górę; 2-2,5h w dół.
  • Szlak nie jest bardzo eksponowany – jednak trzeba uważać: Norwedzy swoim, nieingerującym w naturalne piękno zwyczajem, nie zamontowali żadnych barierek ani innych zabezpieczeń w najbardziej widokowych punktach. Wchodzenie na wiszący nad przepaścią Kjeragbolten również odbywa się wyłącznie na własną odpowiedzialność – jeżeli ktoś nie czuje się na siłach – nie polecam
  • Ze względu na popularność szlaku, aby uniknąć tłumów, warto wybrać się na wycieczkę wczesnym porankiem lub późnym popołudniem. Zdecydowanie mniejsza liczba turystów to także większe przeżycia i lepsze widoki
  • Na parking przy restauracji Øygardstøl najłatwiej dostać się samochodem (koszt parkingu – 200 NOK). Drogą lądową to ok. 140 km od Stavanger. Można także popłynąć promem ze Stavanger lub Lauvik do Lysebotn (po drodze podziwiając Kjerag od dołu). Wyszukiwarka rejsów wraz z cenami dostępna na stronie
  • W restauracji Øygardstøl znajduje się także centrum turystyczne – można tu przenocować, skorzystać z toalety i prysznica, coś zjeść. Ceny, jak to w Norwegii, potrafią dotkliwie zrujnować portfel

 

W restauracji Øygardstøl stać mnie było jedynie na kawę 🙂

 

 

Zobacz także:

Islandia na rowerze
Tramwajem przez bagno
Preikestolen. Półka skalna 600 metrów nad fiordem

4 komentarze do wpisu „<b>Kjerag i Kjeragbolten – wśród księżycowego krajobrazu z widokiem na fiord</b>”

  1. Cześć, ile dni zajęła Ci cała podróż ze Stavanger do Preikestolen, później Kjerag i do Stavanger? Czy z Lysebotn na górę i z powrotem są jakieś autobusy? W którym miesiącu tam byłeś?
    Z góry dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam! 🙂

    Odpowiedz
    • Cześć. Byłem w sierpniu. Ze Stavanger na Preikestolen udało mi się dotrzeć w jeden dzień – prom + autostop. Nie kojarzę niestety żadnych autobusów, kursujących z Lysebotn na górę, choć to nie znaczy, że ich nie ma 😉 Na Kjerag i okolice przeznaczyłem jeden dzień. Kolejny na powrót do Stavanger.

      Odpowiedz
  2. Cześć, jak długo zajęła Ci cała wyprawa opisywana w kilku wpisach? W jakim miesiącu tam byłeś? Czy w Lysebotn są autobusy, które zabiorą nas na górę, czy trzeba się zdać na stopa?
    Pozdrawiam!

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.